Lista aktualności Lista aktualności

Lodowe rzeźby na szkółce w Dąbrowie

W kalendarzu wiosna w pełni i wydawałoby się, że niewiele może już zagrażać sadzonkom na szkółce, jednak nic bardziej mylnego.

W połowie maja na terenie całej Polski często następuje spadek temperatury w ciągu dnia oraz nasilają się nocne przymrozki. Jest to związane z napływem zimnego arktycznego powietrza. Zgodnie z ludową tradycją zjawisko to nosi nazwę „zimnych ogrodników" i „zimnej Zośki", ze względu na przypadające wtedy imieniny trzech „świętych złodziei": Pankracego (12 V), Serwacego (13 V), Bonifacego (14 V) oraz Zofii (15 V). Ludowe przysłowia przypisują tej grupie świętych niezbyt przychylne nastawienie w stosunku do ogrodników i ich upraw, ponieważ zniszczenia spowodowane w tym okresie przez przymrozki mogą być bardzo dotkliwe. W przypadku gospodarowania szkółką leśną, która zapewnia materiał sadzeniowy dla całego nadleśnictwa Pniewy, niekontrolowane spadki temperatury, mogą być tragiczne w skutkach.

Jak sobie z tym poradzić?

Jedną ze skuteczniejszych, choć niełatwych metod jest tzw. deszczowanie sadzonek. Polega to na równomiernym, obfitym zraszaniu upraw wodą.

Nie bez znaczenia jest ogromna wiedza i doświadczenie leśniczego szkółkarza, który pracuje w tym okresie 24 godziny na dobę.

Odporność roślin na uszkodzenia związane z przymrozkami zależy od wielu czynników, między innymi od stopnia stężenia cukrów i alkoholi w tkankach rośliny oraz od obecności bakterii sprzyjających formowaniu się kryształków lodu. Uszkodzenia następują w wyniku zamarzania płynu znajdującego się wewnątrz komórek lub w przestrzeniach międzykomórkowych. Jeśli temperatura powietrza spada poniżej zera, nie oznacza to automatycznie zamarzania wszystkich tkanek roślinnych. Im większe stężenie substancji rozpuszczonych w płynach komórkowych, tym niższa ich temperatura zamarzania. W konsekwencji, płyny te mogą ulec znacznemu przechłodzeniu i nie zamarzać nawet w temperaturze dochodzącej do –10°C.

Woda zamarzając oddaje dużo ciepła utajonego (ma to związek z reakcją przemiany), które lokalnie podnosi temperaturę w otoczeniu sadzonki. Niestety oprócz zamarzania zachodzą też procesy parowania i sublimacji, które pochłaniają energię, dlatego ilość wody podana na sadzonki musi być na tyle duża, aby nie zachodziły straty ciepła.

Ponad to powstała w wyniku zamarzania wody, warstwa lodu na sadzonce, również spełnia funkcję ochronną. Zamarznięta skorupa stanowi izolację, dzięki czemu niższa temperatura nie wnika w głębsze warstwy komórek rośliny.

Pierwsze, tegoroczne akcje nocnego deszczowania już za na nami (relacja foto). Na szczęście dzięki dużemu doświadczeniu leśniczego oraz całej brygadzie, wspierającej go w działaniach, udało się uniknąc klęski.